Red velvet cake pops
Red Velvet Cake! Właśnie to soczyście czerwone ciacho znajdziecie w mojej walentynkowej propozycji. Dekoracja prosta, ale elegancka. Uwierzcie mi, nie będziecie mieć z nią żadnych problemów. Zaczynamy?!
Do walentynkowyk lizaków wykorzystałam ciasto Red Velvet Cake z przepisu Kwestia Smaku.
Przepis na Red Velvet Cake (1/2 porcji z oryginału):
– 120 g miękkiego masła
– 100 g drobnego cukru (w org. 160g)
– 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
– 2 jajka
– 180 g mąki pszennej tortowej
– 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
– 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
– szczypta soli
– 1 łyżka kakao (pominęłam!)
– 125 ml (1/2 szklanki) maślanki lub jogurtu naturalnego
– 1 łyżeczka czerwonego barwnika w żelu (u mnie firmy Wilton)
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Dla osób nieużywających wagi kuchennej – szklanka o pojemności 250 ml.
Przygotować niedużą formę, moja standardowa keksówka ma wymiary 21/13 cm. Wysmarować masłem i delikatnie oprószyć mąką.
Piekarnik nastawić na 160℃, termoobieg.
Przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, sodą i solą (ew. kakao) wymieszać w misce. Ponownie wszystko przesiać i odstawić na bok.
W dużej misce utrzeć masło z cukrem na puszysty, jasny krem, ok 10 min na wysokich obrotach. Do masy maślanej dodawać jajko jedno po drugim, miksując po każdym dodaniu. Następnie dodać ekstrakt waniliowy i zmiksować do połączenia.
Do powstałej masy, dodawać stopniowo sypkie składniki, w trzech partiach, delikatnie przy tym mieszając szpatułką lub mikserem na najmniejszych obrotach. Następnie dodać maślankę/jogurt i czerwony barwnik i wymieszać do połączenia.
Po uzyskaniu jednolitej konsystencji przełożyć ciasto do przygotowanej formy, wyrównać.
Piec ok. 50 min lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić ok 10 min i wyjąć z formy.
Z tego przepisu uzyskamy ok 490 g ciasta. Ja standardowo do partii cake pops zużywam 230 g. Resztę ciasta można zamrozić.
Ciasto red velvet na cake pops można przygotować nawet dwa dni wcześniej.
Przepis na red velvet cake pops (ok. 12 szt.):
– 230 g ciasta red velvet
– 40 g mascarpone*
– 20 g białej czekolady, rozpuszczonej*
(czekolady i mascarpone jest dodane mniej niż zwykle, gdyż samo ciasto red velvet jest dość wilgotne)
Składniki i akcesoria do dekoracji:
– 200 g gorzkiej czekolady
– olej kokosowy lub Planta
– złota farbka jadalna
– pędzelek, najlepiej płaski
– odrobina czerwonej masy cukrowej
– wykrawaczki w kształcie serca, dwa rozmiary
– czerwony brokat jadalny
– klej spożywczy, jadalny ewentualnie odrobina wody
– taśma florystyczna, brązowa
– patyczki do cake pops o długości 15 cm
– wykałaczki, mała szpatułka, mata silikonowa do wałkowania, mały wałek do masy cukrowej, ew. sznurek lub wstążka do ozdoby, chociaż ja ostatecznie nie użyłam 😉
– stojak na cake pops, najlepiej kawałek styropianu lub gąbki florystycznej.
Czerwone ciasto przekładamy do miski i rozdrabniamy w dłoniach do otrzymania małych okruszków, odstawiamy. Jeśli brzegi są lekko spieczone (jak u mnie ;), możemy je odkroić, tak aby pozostawić tylko czerwoną część. Pamiętajmy jednak, aby ciasta na okruszki przygotować 230g.
Mascarpone mieszamy z rozpuszczoną białą czekoladą przy pomocy łyżki, dodajemy do miski z okruszkami ciasta. Całość zagniatamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Powstałe ciasto powinno być na tyle plastyczne, aby można było z niego ulepić kulkę.
Przy pomocy wagi kuchennej odmierzamy 25 g kawałki ciasta. Kulki będą miały średnicę ok. 3 cm.
Formujemy w dłoniach kulki pamiętając, że większe nierówności będą widoczne po oblaniu czekoladą. Kulki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub desce. Wkładamy do zamrażarki na 15 min.
Kulki możemy ulepić 1-2 dni wcześniej, wówczas przechowujemy je jedynie pod przykryciem w lodówce, będą wystarczająco schłodzone po dniu leżakowania ;).
Gdy kulki chłodzą się w zamrażalniku, musimy przygotować polewę czekoladową.
Jeśli roztapiamy czekoladę w kąpieli wodnej to do garnka wlewamy wodę tak, aby przykryła dno. Połamaną w kostkę czekoladę lub dropsy czekoladowe wrzucamy do metalowej miski z długim uchwytem. Doprowadzamy wodę do wrzenia. Zmniejszamy temperaturę kuchenki. Ja mam indukcyjną – w skali od 1 do 10 nastawiam na 3, woda wówczas nie gotuje się, ale paruje wystarczająco intensywnie, żeby roztopić kostki czekolady. Miskę z czekoladą umieszczamy nad parą. Pamiętajmy, aby miska nie dotykała wody. A teraz – cierpliwie czekamy ;). Gęsta i ziarnista polewa to efekt zbyt mocnego podgrzewania czekolady.
Ja najczęściej korzystam z belgijskiej czekolady Callebaut, w kształcie drobnych pastylek. Ale tradycyjna tabliczka ciemnej czekolady też się tu sprawdzi oczywiście.
Jeśli czekolada nie jest wystarczająco płynna należy dodać łyżeczkę oleju kokosowego lub Planty lub więcej w razie potrzeby. Czekolada powinna bez problemów spływać z łyżeczki.
Przygotowujemy 12 patyczków do cake pops. Wyjmujemy kulki z zamrażalnika. Czubek patyczka, ok. 1 cm maczamy w czekoladzie i natychmiast wtykamy w środek kulki, mniej więcej do jej połowy, uważając przy tym by nie przebić się z jej drugiej strony.
Nabite lizaki ponownie odkładamy do lodówki na 5-10 min, tak aby patyczki stabilnie „siedziały” w kulkach.
Przygotowujemy podstawkę na nasze lizaki i wykałaczki. Czekoladę podgrzewamy, jeśli zdążyła trochę zgęstnieć.
Wyjmujemy schłodzone kulki. Prawdziwa czekolada nie jest wymagająca przy oblewaniu. Cake pops może być dobrze schłodzony, wówczas czekolada szybciej zastygnie.
Przed oblewaniem należy postukać w dno naczynia z rozpuszczoną czekoladą, dzięki temu wszystkie pęcherzyki powietrza wypłynął na wierzch, zniknął, a nasza polewa będzie gładka.
Cake pops zanurzamy płynnym ruchem w ciemnej czekoladzie, jej nadmiar bardzo delikatnie strzepujemy z kulki stukając o brzeg naczynia lub w rękę, w której trzymamy patyczek. Jednocześnie obracamy lizakiem wokół własnej osi.
Gdy zauważymy jeszcze jakiś pęcherzyk powietrza na czekoladzie, możemy przebić go wykałaczką, na tym etapie nie pozostanie po nim śladu. Jest to ważne, ponieważ po zastygnięciu z pęcherzyków mogą delikatnie wypływać kropelki tłuszczu z ciasta.
Na koniec, gdy nadmiar czekolady spłynie, możemy lekko potrząsnąć lizakiem w pozycji pionowej, aby wygładzić ewentualne nierówności.
Gotowe brązowe lizaki odstawiamy do lodówki i przygotujemy akcesoria do dalszej dekoracji.
Będzie potrzebna złota farbka jadalna, szeroki, płaski pędzelek i kawałek ręcznika papierowego. Ponad to brązowa taśma florystyczna.
Dobrze schłodzone kulki maziamy niedbale pędzelkiem. Maczamy pędzelek w farbie, wycieramy nadmiar o ręcznik papierowy i szybkim pociągnięciem malujemy kulki.
Na koniec owijamy patyczek brązową taśmą, zaczynając od kulki naciągamy lekko taśmę pod kątem, do samego końca.
Przenosimy ozłocone lizaki na dłuższą chwilę do lodówki. Teraz czas na brokatowe serduszka.
Przygotujmy czerwoną masę cukrową, wykrawaczki serduszka, matę silikonową, mały wałek, szpatułka i kawałek przeźroczystej folii spożywczej. Ponad to czerwony brokat jadalny, klej spożywczy lub woda i pędzelek.
Masę cukrową wałkujemy, na jakieś 2mm, przykrywamy folią spożywczą i przez folię wycinamy wykrawaczką serduszka. Dzięki takim zabiegom brzegi serduszek będą zaokrąglone, a taki efekt właśnie chciałam osiągnąć.
Następnie serduszka smarujemy klejem lub wodą (masa cukrowa przy kontakcie z wodą zrobi się klejąca) i posypujemy brokatem. Strzepujemy nadmiar brokatu i pozostawiamy na chwilę do wyschnięcia.
Rozpuszczamy resztki ciemnej czekolady i przy pomocy wykałaczki nanosimy kropelkę na kulkę i przyklejamy serduszka.
Cake pops po brzegi wypełnione miłością! Kto ma ochotę?
Pamiętajmy, aby przechowywać nasze cake pops w lodówce. W temperaturze pokojowej wytrzymają spokojnie 2-3 godziny, przy dłuższym czasie bez chłodzenia rozmięknął w środku i podczas jedzenia mogą spadać z patyczka ;), chociaż te i po dobrych paru godzinach sesji zdjęciowej dobrze się sprawowały. Wytrzymują do 6 dni w lodówce.
Powodzenia i smacznego!