Wiosenne szpinakowe cake pops

Wiosenne szpinakowe cake pops

Wiosna zadomowiła się u nas już na dobre, więc i na blogu nie mogło zabraknąć powiewu świeżości. Urocze,  pyszne, obłędnie zielone szpinakowe cake pops polecają się na wiosenne imprezki. Zapraszam!

Galeria zdjęć – wiosenne szpinakowe cake pops:
IMG_0148_2048_1365
IMG_0186_2048_1365
IMG_0205_2048_1365
IMG_0397_2048_1365
IMG_0234_2048_1365
IMG_0235_2048_1365
IMG_0257_2048_1365
IMG_0248_2048_1365
IMG_0285_2048_1365
IMG_0289_2048_1365
IMG_0292_2048_1365
IMG_0277_2048_1365
IMG_0300_2048_1365
IMG_0309_2048_1365
IMG_0312_2048_1365
IMG_0313_2048_1365
IMG_0318_2048_1365
IMG_0367_2048_1365
IMG_0369_2048_1365
IMG_0374_2048_1365
IMG_0375_2048_1365
IMG_0381_2048_1365
IMG_0386_2048_1365
IMG_0387_2048_1365
IMG_0392_2048_1365
IMG_0410_2048_1365
IMG_0411_2048_1365
IMG_0413_2048_1365
IMG_0414_2048_1365
IMG_0431_2048_1365
IMG_0456_2048_1365
previous arrow
next arrow
IMG_0148_2048_1365
IMG_0186_2048_1365
IMG_0205_2048_1365
IMG_0397_2048_1365
IMG_0234_2048_1365
IMG_0235_2048_1365
IMG_0257_2048_1365
IMG_0248_2048_1365
IMG_0285_2048_1365
IMG_0289_2048_1365
IMG_0292_2048_1365
IMG_0277_2048_1365
IMG_0300_2048_1365
IMG_0309_2048_1365
IMG_0312_2048_1365
IMG_0313_2048_1365
IMG_0318_2048_1365
IMG_0367_2048_1365
IMG_0369_2048_1365
IMG_0374_2048_1365
IMG_0375_2048_1365
IMG_0381_2048_1365
IMG_0386_2048_1365
IMG_0387_2048_1365
IMG_0392_2048_1365
IMG_0410_2048_1365
IMG_0411_2048_1365
IMG_0413_2048_1365
IMG_0414_2048_1365
IMG_0431_2048_1365
IMG_0456_2048_1365
previous arrow
next arrow
Shadow
 

Do ciasteczkowych lizaków wykorzystałam ciasto szpinakowe z przepisu na Leśny Mech z Kwestia Smaku

 

Przepis na szpinakowe ciasto do cake pops:

– 400 g świeżego szpinaku (lub 450 g mrożonego) 

– 2 szklanki mąki pszennej

– 2 łyżeczki proszku do pieczenia

– 3  jajka, w temperaturze pokojowej

– 2/3 szklanki drobnego cukru do wypieków (w org. cała szklanka)

– 2/3 szklanki oleju

 

Szpinak umyć, włożyć do garnka lub na dużą patelnię i podgrzewać, przez parę minut, aż zwiędnie, cały czas mieszając. Wyłożyć na sitko i odcisnąć. Szpinak mrożony należy rozmrozić i odcisnąć. Następnie zmiksować szpinak blenderem do uzyskania gładkiego musu.

Przygotować tortownicę o średnicy 23-24 cm, dno wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nastawić na 180℃.

Przesianą mąkę i proszek do pieczenia wymieszać w misce, odstawić na bok.

Jajka ubić z cukrem na puszystą, jasną masę. Następnie ciągle ubijając powoli wlewać olej.

Dodać mus szpinakowy i zmiksować na małych obrotach, do połączenia się składników.

Na koniec do zielonej masy dodać przesianą mąkę z proszkiem i krótko zmiksować na małych obrotach, tylko do połączenia się składników.

Gotowe ciasto przełożyć do przygotowanej tortownicy. 

Piec ok. 40 – 45 minut lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić.

 

Z tego przepisu uzyskamy ok 840 g ciasta. Ja standardowo do partii cake pops zużywam 230 g. Resztę ciasta można zamrozić lub zrobić torcik z oryginalnego przepisu na leśny mech – pyszny jest 🙂

Ciasto szpinakowe na cake pops można przygotować nawet dwa dni wcześniej. 

 

Przepis na wiosenne szpinakowe cake pops (ok. 12 szt.):

– 230 g szpinakowego ciasta

– 60 g mascarpone

– 50 g białej czekolady, rozpuszczonej

– 200 g candy melts niebieskie

– 20 g candy melts zielone (trawa)

– kilka pastylek candy melts czerwonych (biedronki)

– kilka pastylek candy melts żółtych (pszczółki)

– kilka pastylek candy melts czarnych 

– kilka pastylek candy melts białych (kwiatki)

– tłuszcz roślinny typu Planta

– mały, wąski pędzelek

– białe kółeczka cukrowe (skrzydełka pszczół)

– patyczki do cake pops o długości 15 cm

– wykałaczki

– stojak na cake pops, najlepiej kawałek styropianu lub gąbki florystycznej.

 

Ciasto szpinakowe przekładamy do miski i rozdrabniamy w dłoniach do otrzymania małych okruszków, odstawiamy.

 

Mascarpone mieszamy z rozpuszczoną białą czekoladą przy pomocy łyżki, dodajemy do miski z okruszkami ciasta. Całość zagniatamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Powstałe ciasto powinno być na tyle plastyczne, aby można było z niego ulepić kulkę.

Zagniecione ciasto formujemy w kulę, spłaszczamy, owijamy folią spożywczą i wkładamy do zamrażalnika na 15 min – takie wskazówki można znaleźć w większości przepisów na cake pops, ja jednak ten etap najczęściej omijam :). Znacznie łatwiej pracuje mi się z ciastem zaraz po zagnieceniu, szczegónie przy kulkach, dzięki temu mogę uzyskać gładką powierzchnię. Wybór należy do Was.

Przy pomocy wagi kuchennej odmierzamy 25 g kawałki ciasta. Kulki będą miały średnicę ok. 3 cm.

 

Formujemy w dłoniach kulki pamiętając, że większe nierówności będą widoczne po oblaniu czekoladą. Kulki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub desce. Wkładamy do zamrażarki na 15 min. 

Kulki możemy ulepić 1-2 dni wcześniej, wówczas przechowujemy je jedynie w lodówce, będą wystarczająco schłodzone po dniu leżakowania ;).

 

Gdy kulki chłodzą się w zamrażalniku, musimy przygotować niebieskie candy melts.

Pastylki rozpuszczamy w kąpieli wodnej bądź w kuchence mikrofalowej.  Candy melts marki Wilton, po rozpuszczeniu tworzą bardzo gęstą polewę, w której nie damy rady obtoczyć naszych kulek. Aby ją upłynnić dodajemy 1 łyżkę tłuszczu typu planta lub więcej,  jeśli zajdzie taka konieczność. Polewa powinna swobodnie spływać z łyżeczki. Jeśli używamy białej czekolady z barwnikiem to również będzie potrzebny nam tłuszcz, ale mniej, najlepiej zacząć od jednej łyżeczki i dodawać więcej w razie potrzeby.

Przygotowujemy 12 patyczków do cake pops. Wyjmujemy kulki z zamrażalnika. Czubek patyczka, ok. 1 cm maczamy w czekoladzie i natychmiast wtykamy w środek kulki, mniej więcej do jej połowy, uważając przy tym by nie przebić się z jej drugiej strony.

 

Nabite lizaki ponownie odkładamy do lodówki na 5-10 min, tak aby patyczki stabilnie „siedziały” w kulkach.

 

Wyjmujemy po schłodzeniu. I teraz uwaga! Aby uniknąć pęknięć na naszych cake pops przed zanurzaniem w candy melts nasze kulki nie powinny być mocno zimne. Pozostawiamy je w temperaturze pokojowej na ok. 5-10 min. Zwykła czekolada nie jest, aż tak wymagająca.

Przygotowujemy podstawkę na nasze lizaki. Niebieską polewę podgrzewamy, na pewno zdążyła trochę stężeć.

Przed oblewaniem należy postukać w dno naczynia z rozpuszczonymi pastylkami, dzięki temu wszystkie pęcherzyki powietrza wypłynął na wierzch, zniknął, a nasza polewa będzie gładka.

Cake pops zanurzamy płynnym ruchem w kolorowej czekoladzie, jej nadmiar bardzo delikatnie strzepujemy z kulki stukając o brzeg naczynia lub w rękę, w której trzymamy patyczek. Jednocześnie obracamy lizakiem wokół własnej osi.

Gdy zauważymy jeszcze jakiś pęcherzyk powietrza na czekoladzie, możemy przebić go wykałaczką, na tym etapie nie pozostanie po nim śladu. Jest to ważne, ponieważ po zastygnięciu z pęcherzyków mogą delikatnie wypływać kropelki tłuszczu z ciasta.

Na koniec, gdy nadmiar czekolady spłynie, możemy lekko potrząsnąć lizakiem w pozycji pionowej, aby wygładzić ewentualne nierówności.

 

Gotowe niebieskie lizaki odstawiamy do lodówki i przygotujemy akcesoria i polewy do dalszej dekoracji.

 

Rozpuszczamy zielone candy melts, dodając do nich ok pół łyżeczki tłuszczu Planta. W przypadku malowania, czekolada nie musi być aż tak płynna, jak przy oblewaniu cake pops. Pędzelkiem malujemy trawę, zaczynając od patyczka, kończąc mniej więcej w połowie kulki. Kreska przy kresce. 

Rozpuszczamy pozostałe kolory candy melts: białe, żółte, czerwone, czarne, dodając do każdego koloru niewielką ilość tłuszczu. Mniejsze elementy jak kwiatki, kropki na biedronce czy prążki pszczoły lepiej nanosić wykałaczką. Większe np. biedronkę, małym pędzelkiem.

Malujemy po kolei, wszystkie elementy: kwiatki, biedronki, pszczółki. Na koniec przy pomocy żółtych candy melts przyczepiamy cukrowe skrzydełka. Możemy je również namalować białą polewą. 

 

Lizakowa łąka gotowa!!! Ktoś ma ochotę spróbować 😉 

 

Pamiętajmy, aby przechowywać nasze cake pops w lodówce. W temperaturze pokojowej wytrzymają spokojnie 2-3 godziny, przy dłuższym czasie bez chłodzenia rozmięknął w środku i podczas jedzenia mogą spadać z patyczka ;), chociaż te i po dobrych paru godzinach sesji zdjęciowej dobrze się sprawowały. Wytrzymują do 6 dni w lodówce.

Powodzenia i smacznego!