Mikołajowe brzuszki
Mikołajek, bez rączek, bez nóżek i nawet bez buźki, ale i tak wygląda przesłodko. Jak na brzuszek Mikołaja przystało – podwójnie czekoladowe w środku, czekoladowe na zewnątrz. Szaleństwo! Tym razem w wersji odwróconej.
Przepis na podstawowe czekoladowe ciasto do cake pops:
– 140 g (4/5 szklanki) mąki pszennej
– 40 g (1/3 szklanki) kakao
– 2/3 łyżeczki proszku do pieczenia
– 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
– szczypta soli
– 80 g miękkiego masła
– 100 g ( 1/2 szklanki) drobnego cukru do wypieków
– 2 małe jajka
– 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
– 120 ml ( 1/2 szklanki) mleka
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Dla osób nieużywających wagi kuchennej – szklanka ma pojemność 250 ml. Przygotować niedużą formę, moja keksówka ma wymiary 21/13 cm, wysmarować masłem, oprószyć mąką. Piekarnik nastawić na 170-180℃, termoobieg.
Przesianą mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę i sól wymieszać w misce, odstawić na bok.
W dużej misce utrzeć masło z cukrem na puszysty, jasny krem. Do masy maślanej dodawać jajko jedno po drugim, miksując po każdym dodaniu. Następnie dodać ekstrakt waniliowy i zmiksować do połączenia.
Do powstałej masy, cały czas miksując, dodawać sypkie składniki i mleko w pięciu turach, tak aby rozpocząć i zakończyć ucieranie mieszanką mąki (mąka/ mleko/ mąka/ mleko/mąka). Po uzyskaniu jednolitej konsystencji przełożyć masę do przygotowanej formy, wyrównać.
Piec ok. 40 min lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić.
Z tego przepisu uzyskamy ok 460 g ciasta na cake pops. Ja z reguły do jednej partii babeczkowych kulek zużywam połowę otrzymanego ciasta, resztę mrożę w woreczku foliowym do wykorzystania w przyszłości. Ciasto na cake pops można przygotować nawet dwa dni wcześniej. Można także wykorzystać pozostałości innego „babko-podobnego” ciacha, robionego przy okazji innych wypieków.
Przepis na mikołajowe brzuszki (12-13 szt.):
– 230 g ciemnego, czekoladowego ciasta
– 60 g mascarpone
– 50 g rozpuszczonej mlecznej czekolady, przestudzonej
– 200 g candy melts czerwone lub biała czekolada + barwnik
– 30 g candy melts czarne lub gorzka czekolada
– 100 g candy melts śnieżna biel lub biała czekolada
– tłuszcz roślinny – olej kokosowy lub Planta
– posypka cukrowa białe kuleczki
– farbka złota – jadalna
– patyczki do cake pops o długości 10 cm
– opcjonalnie czerwony barwnik do czekolady dla wzmocnienia czerwonego koloru candy melts
Ciasto babkowe przekładamy do miski i rozdrabniamy w dłoniach do otrzymania drobnych okruszków, odstawiamy. Do tego etapu możemy użyć także malaksera.
Do miski z okruszkami dodajemy mascarpone i mleczną czekoladę (może być jeszcze ciepła). Całość zagniatamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Powstałe ciasto powinno być na tyle plastyczne, aby można było z niego ulepić kulkę. Zagniecione ciasto formujemy w kulę, spłaszczamy, owijamy folią spożywczą i wkładamy do zamrażalnika na 15 min – takie wskazówki można znaleźć w większości przepisów na cake pops, ja jednak ten etap najczęściej omijam :). Znacznie łatwiej pracuje mi się z ciastem zaraz po zagnieceniu, dzięki temu mogę uzyskać gładką powierzchnię kulki.
Przy pomocy wagi kuchennej odmierzam 25 g kawałki ciasta. Kulka o takiej wadze ma ok. 3 cm średnicy.
Formujemy w dłoniach kulki pamiętając, że większe nierówności będą widoczne po oblaniu czekoladą. Kulki układamy na blaszce/talerzu wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do zamrażarki na 15 min. Kulki możemy ulepić 1-2 dni wcześniej, wówczas przechowujemy je jedynie w lodówce, będą wystarczająco schłodzone po jednym dniu leżakowania ;).
Gdy kulki chłodzą się w zamrażalniku, rozpuszczamy czerwone pastylki candy melts w kąpieli wodnej bądź w kuchence mikrofalowej.
Candy melts marki Wilton, po rozpuszczeniu tworzą bardzo gęstą polewę, w której nie damy rady obtoczyć naszych kulek. Aby ją upłynnić dodajemy 2 łyżki tłuszczu typu planta lub więcej, jeśli zajdzie taka konieczność. Polewa powinna swobodnie spływać z łyżeczki. Ja do moich pastylek dodałam trochę czerwonego barwnika, aby jeszcze bardziej wzmocnić kolor polewy. Pamiętajmy, że czekoladę jak i candy malts możemy barwić tylko barwnikami do tego celu przeznaczonymi.
Deco melts marki FunCakes, po rozpuszczeniu tworzą już płynną polewę, w której bez problemu możemy zanurzyć nasze lizaki, nie dodając przy tym żadnego tłuszczu. Polewa powinna swobodnie spływać z łyżeczki.
Ja do moich pastylek Wilton dodałam trochę czerwonego barwnika, aby jeszcze bardziej wzmocnić kolor polewy. Pamiętajmy, że czekoladę jak i candy malts możemy barwić tylko barwnikami do tego celu przeznaczonymi.
Przygotowujemy patyczki do cake pops. Wyjmujemy kulki z zamrażalnika. Czubek patyczka, ok. 1 cm maczamy w czekoladzie i natychmiast wtykamy w środek kulki, nie dalej niż do połowy, uważając przy tym by nie przebić się z jej drugiej strony.
Nabite lizaki ponownie układamy na blaszce/talerzu i chowamy do lodówki na 5-10 min, tak aby patyczki stabilnie „siedziały” w kulkach.
Lizaki wyjmujemy z lodówki. I teraz uwaga! Aby uniknąć pęknięć na naszych cake pops przed maczaniem w candy melts nasze kulki nie powinny być mocno schłodzone, a polewa bardzo gorąca. Pozostawiamy lizaki w temperaturze pokojowej na ok. 10-20 min.
Czerwoną polewę delikatnie podgrzewamy, o ile zdążyła trochę stężeć. Przed oblewaniem należy postukać w dno naczynia z rozpuszczonymi pastylkami, dzięki temu wszystkie pęcherzyki powietrza wypłyną na wierzch, zniknął, a nasza polewa będzie gładka. Cake pops zanurzamy płynnym ruchem w kolorowej czekoladzie, jej nadmiar bardzo delikatnie strzepujemy z kulki stukając o brzeg naczynia, jednocześnie obracamy lizakiem wokół własnej osi. Gdy zauważymy jeszcze jakiś pęcherzyk powietrza na czekoladzie, możemy przebić go wykałaczką, na tym etapie nie pozostanie po nim śladu. Na koniec, gdy nadmiar czekolady spłynie, możemy lekko potrząsnąć lizakiem w pozycji pionowej, aby wygładzić ewentualne nierówności.
W przypadku odwróconych cake pops, nie ma potrzeby wbijania ich w podstawkę styropianową. Nie należy ich jednak od razu odkładać kulką do dołu, gdy położymy je za szybko niezastygnięta czekolada stworzy sporą otoczkę wokół kulki, a tego nie chcemy. Czekamy chwilę, aż polewa się trochę ustabilizuje i dopiero odkładamy na przygotowany papier.
Po zastygnięciu czerwonej polewy na lizakach, możemy przystąpić do malowania paska i guzików. W tym celu rozpuszczamy czarne candy melts lub po prostu ciemną czekoladę. Pędzelkiem nanosimy pasek ciemnej czekolady dookoła całej kulki. Farbką jadalną malujemy złotą klamrę. Cieniutkim pędzelkiem lub wykałaczką malujemy małe guziczki.
Rozpuszczamy białe candy melts lub białą czekoladę, dodajemy trochę oleju aby upłynnić polewę (Wilton). Gdy jest gotowa maczamy w niej spód naszego mikołajowego brzuszka do wysokości jedynie 0,5 cm. Czekamy, aż nadmiar białej czekolady spłynie, możemy lekko potrząsnąć. Następnie delikatnie obtaczamy w miseczce wypełnionej drobnymi białymi kuleczkami. Za pomocą pędzelka nanosimy niewielką ilość białej czekolady dookoła patyczka i natychmiast posypujemy białymi kuleczkami.
Po zastygnięciu białej czekolady transportujemy nasze mikołajowe brzuszki do lodówki. I gotowe!
Pamiętajmy, aby przechowywać nasze lizaki zawsze w lodówce. W temperaturze pokojowej wytrzymają spokojnie 2-3 godziny, przy dłuższym czasie bez chłodzenia rozmięknął w środku i podczas jedzenia mogą spadać z patyczka ;), nie wpłynie to oczywiście na walory smakowe. Cake pops można przygotować parę dni wcześniej, wytrzymują do 6 dni w lodówce.
Wiem, że cake pops same się nie zrobią, trzeba poświęcić im chwilkę w kuchni, ale może lepsza chwilka w kuchni niż bieganina po sklepach za świątecznymi prezentami? Zrób je i obdaruj najbliższych. Satysfakcja gwarantowana, radość bliskich bezcenna 🙂
Smacznego!
Źródło inspiracji: http://frostmeblog.blogspot.co.uk/2012/12/christmas-santa-ideas.html