Kurczaczki i zajączki wielkanocne
Moja córcia na widok tych popsów zakomunikowała stanowczo „mamuś, ty nie rób takich słodziaków, bo szkoda mi ich jeść”. Jej litość nie trwała jednak długo ;). Te lizaki to coś dla miłośników słonego masła orzechowego, uwielbiam !!!
Galeria zdjęć – kurczaczki i zajączki wielkanocne:
– 160 g (1 szklanka) mąki pszennej
– 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
– szczypta soli
– 80 g miękkiego masła
– 100 g ( 1/2 szklanki) drobnego cukru do wypieków
– 2 duże jajka
– 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
– 80 ml (1/3 szklanki) mleka.
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Dla osób nieużywających wagi kuchennej – szklanka o pojemności 250 ml.
Przygotować niedużą formę, moja keksówka ma wymiary 21/13 cm, wysmarować masłem, oprószyć mąką. Piekarnik nastawić na 170-180 ℃, termoobieg.
Przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia i solą wymieszać w misce, odstawić na bok.
W dużej misce utrzeć masło z cukrem na puszysty, jasny krem. Do masy maślanej dodawać jajko jedno po drugim, miksując po każdym dodaniu. Następnie dodać ekstrakt waniliowy i zmiksować do połączenia.
Do powstałej masy, cały czas miksując, dodawać sypkie składniki i mleko w pięciu turach, tak aby rozpocząć i zakończyć ucieranie mieszanką mąki (mąka/ mleko/ mąka/ mleko/mąka). Po uzyskaniu jednolitej konsystencji przełożyć ciasto do przygotowanej formy, wyrównać.
Piec ok. 40 min lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić.
Z tego przepisu uzyskamy ok. 460 g ciasta na cake pops. Ja z reguły do jednej partii babeczkowych lizaków zużywam połowę otrzymanego ciasta, resztę mrożę w woreczku foliowym do wykorzystania w przyszłości. Ciasto na cake pops można przygotować nawet dwa dni wcześniej. Można także wykorzystać pozostałości innego „babko-podobnego” ciacha, robionego przy okazji innych wypieków.
Przepis na wielkanocne kurczaczki i zajączki (14 szt.):
– 230 g waniliowego ciasta
– 60 g mascarpone
– 50 g masła orzechowego, gładkiego, solonego
– 150 g candy melts śnieżna biel + 28 pastylek na uszy i łapki zajączka
– 150 g candy melts żółte
– kilka pastylek candy melts różowe (uszy i łapki zajączka)
– kilka pastylek candy melts czarne lub gorzka czekolada (oczy i buźka)
– kilka pastylek candy melts zielone (trawa)
– tłuszcz roślinny typu Planta
– pomarańczowa posypka typu cukrowe dekorki – płaskie kółeczka lub małe kwiatki/gwiazdki (nóżki kurczaka)
– posypka pomarańczowa przypominająca dzióbek lub masa cukrowa/lukier królewski
– posypka żółta na skrzydełka kurczaka, typu płaskie kółeczka lub małe kwiatki/gwiazdki lub masa cukrowa/lukier królewski
– posypka różowa na nosek zajączka lub masa cukrowa/lukier królewski
– białe cukrowe perełki na ogonek zajączka
– wykrawaczki owalne (uszy i łapki zajączka)
– pędzelek, wykałaczki, szczypce precyzyjne
– patyczki do cake pops o długości 1o cm.
Ciasto babkowe przekładamy do miski i rozdrabniamy w dłoniach do otrzymania małych okruszków, odstawiamy.
Mascarpone mieszamy z masłem orzechowym przy pomocy łyżki, dodajemy do miski z okruszkami ciasta. Całość zagniatamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Powstałe ciasto powinno być na tyle plastyczne, aby można było z niego ulepić kulkę.
Zagniecione ciasto formujemy w kulę, spłaszczamy, owijamy folią spożywczą i wkładamy do zamrażalnika na 15 min. Ten etap można ominąć, wówczas będziemy pracować z miękkim ciastem.
Przy pomocy wagi kuchennej odmierzamy 25 g kawałki ciasta. Ciasto na kurczaki formujemy w dłoniach, aby uzyskać kółko – walec z zaokrąglonymi brzegami, tak chyba można to ująć ;). Zajączki robimy bardziej stożkowe.
Uformowane ciasto układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub desce. Wkładamy do zamrażarki na 15 min. Możemy je ulepić 1-2 dni wcześniej, wówczas przechowujemy jedynie w lodówce, będą wystarczająco schłodzone po dniu czy dwóch dniach leżakowania ;).
Podczas chłodzenia rozpuszczamy candy melts. W pierwszej kolejności będą potrzebne białe i żółte.
Pastylki rozpuszczamy w kąpieli wodnej bądź w kuchence mikrofalowej. Candy melts marki Wilton, po rozpuszczeniu tworzą bardzo gęstą polewę, w której nie damy rady obtoczyć naszych lizaków. Aby ją upłynnić dodajemy 1 łyżkę tłuszczu typu Planta lub więcej, jeśli zajdzie taka konieczność. Polewa powinna swobodnie spływać z łyżeczki. Jeśli używamy czekolady zamiast candy melts to również będzie potrzebny nam tłuszcz, ale mniej, najlepiej zacząć od jednej łyżeczki i dodawać więcej w razie potrzeby.
Przygotowujemy 14 patyczków do cake pops. Wyjmujemy uformowane ciasto z zamrażalnika. Czubek patyczka, ok. 1 cm maczamy w czekoladzie i natychmiast wtykamy w środek popsa, mniej więcej do jego połowy, uważając przy tym by nie przebić się z drugiej strony. Palcem ścieramy od razu nadmiar czekolady przy patyczku.
Nabite ciasto ponownie odkładamy do lodówki na 5-10 min, tak aby patyczki stabilnie „siedziały” w cieście.
Podgrzewamy białe i żółte candy melts. Do kurczaków będzie nam potrzebna jeszcze posypka na nóżki, miejmy ją w gotowości.
Przygotujmy również deskę wyłożoną papierem do pieczenia, na której będziemy układać oblane lizaki… i wykałaczki (do bąbelków)… aha i podstawka do cake pops lub zwykła szklanka na chwilkę się przyda.
Wyjmujemy popsy z lodówki. I teraz uwaga! Aby uniknąć pęknięć na naszych cake pops przed zanurzaniem w candy melts nasze lizaki nie powinny być mocno zimne, a polewa mocno gorąca. Pozostawiamy je w temperaturze pokojowej na ok. 5 min. Zwykła czekolada nie jest, aż tak wymagająca ;).
Przed oblewaniem należy postukać w dno naczynia z rozpuszczonymi pastylkami, dzięki temu powstałe pęcherzyki powietrza wypłynął na wierzch, zniknął, a nasza polewa będzie gładka.
Cake pops zanurzamy płynnym ruchem w kolorowej czekoladzie, jej nadmiar bardzo delikatnie strzepujemy stukając o brzeg naczynia lub w rękę, w której trzymamy patyczek, jednocześnie obracamy lizakiem wokół własnej osi. Gdy zauważymy jeszcze jakiś pęcherzyk powietrza na czekoladzie, możemy przebić go wykałaczką, na tym etapie nie pozostanie po nim śladu.
Ja wolę jak czekolada na lizaku trochę zastygnie, wówczas otoczka wokół popsa nie jest aż tak widoczna. Zatem po oblaniu wtykam patyczek w podstawkę, czekam minutkę aż polewa lekko zastygnie i delikatnie kładę na przygotowanym papierze pieczenia.
Przy oblewaniu kurczaków, od razu w niezastygniętą czekoladę wtykamy kurczakowe nóżki. Ja skorzystałam z płaskich, pomarańczowych, cukrowych kółeczek.
Oblane popsy przenosimy do lodówki. Oba kolory candy melts, biały i żółty, przydadzą nam się do przyklejania pozostałych elementów, odstawiamy je na chwilę na bok.
W czasie gdy popsy chłodzą się, przygotujemy uszy i łapki zajączków. Będą nam potrzebne pastylki śnieżno białych candy melts, odrobina rozpuszczonych różowych oraz wykrawaczki, chociaż próbowałam wycinać kształt uszu i łapek przy pomocy małego nożyka i też się uda :).
Przy pomocy wykrawaczki wycinamy łapki i uszy z pastylek. Brzegi dodatkowo wygładzamy palcem, które pod wpływem ciepła przybiorą odpowiednią gładka powierzchnię.
Przy pomocy małego pędzelka rozprowadzamy różową polewę na wyciętych kształtach. Przenosimy do zastygnięcia do lodówki.
Teraz podgrzewamy resztę białych i żółtych candy melts.
Maczamy końcówkę ucha w białej polewie i natychmiast przyklejamy do białego cake popsa. Wewnętrzną stronę łapki także smarujemy czekoladą i od razu przyklejamy zajączkowi.
Białe perełki przyklejamy w miejscu ogonka.
Teraz kurczaki. Przy pomocy pędzelka nanosimy krople żółtej czekolady w miejscu dzióbka i skrzydełek, przyklejamy cukrowe elementy.
Zajączkowi przyklejamy różowy nosek i malujemy całej ferajnie oczka i buźkę.
Na koniec przy pomocy pędzelka lub wykałaczki malujemy zieloną trawkę.
Wielkanocne słodziaki gotowe :).
Pamiętajmy, aby przechowywać nasze cake pops w lodówce. W temperaturze pokojowej wytrzymają spokojnie 2-3 godziny, przy dłuższym czasie bez chłodzenia rozmięknął w środku i podczas jedzenia mogą spadać z patyczka ;), nie wpłynie to oczywiście na walory smakowe. Cake pops można przygotować parę dni wcześniej, wytrzymują do 6 dni w lodówce.
Smacznego!